Wtorek, 26 lipica 2022, Imieniny: Anny, Miroslawy, Grazyny Jedyny tygodnik regionalny z tradycjami. Rok założenia 1909. GOSPODARKA ENERGIA ODNAWIALNA Ponad sześć lat wynalazca z Koniecpola mgr inż. Lech Wieczorek czekał na decyzję Urzędu Patentowego RP. 26 czerwca br. otrzymał pismo, iż przyznano mu patent na przepływowy kolektor słoneczny do ogrzewania wody z suchym akumulatorem ciepła. Jak mówi jego odkrycie to milowy krok w pozyskiwaniu taniej energii odnawialnej ze słońca. Krok, który może zrewolucjonizować sektor energetyczny, tak jak to zrobił kiedyś mały fiat w motoryzacji. Lech Wieczorek ma teraz wszelkie prawa, by upowszechniać swój wynalazek. A warto, bo cechuje go wiele zalet. – Urządzenie ma prostą konstrukcję, co powoduje, że może przez wiele lat bezawaryjnie pracować. Jest niezniszczalne, odporne na próby kradzieży i celowe zniszczenia. Proste w obsłudze, nie wymagające fachowego i drogiego serwisu – mówi konstruktor. Kolejne atuty – najważniejszy – to niski koszt urządzenia i jego instalacji przyłączeniowej oraz możliwość stosowania go w domach mieszkalnych, blokach, szpitalach, hotelach, restauracjach, zakładach pracy, domkach letniskowych pozostawianych bez nadzoru czy do ogrzewania basenów i tworzenia farm energetycznych. Wykorzystywane dotychczas systemy kolektorowe są drogie – ich koszt kształtuje się w granicach 15 tysięcy złotych. Nie stać na nie przeciętnego Kowalskiego. Cena kolektora inżyniera Wieczorka jest dziesięciokrotnie niższa – za jeden moduł (przyłączyć trzeba minimum dwa) trzeba zapłacić 600 złotych. – Równie tania, a przy tym prosta jest jego instalacja – zapewnia wynalazca. Urządzenie można umocować na dachu budynku, bocznej ścianie lub w dowolnym, ale nasłonecznionym, miejscu – na ogródku czy domku gospodarczym. Koszt zakupu i montażu kolektora zwraca się już po dwóch latach jego użytkowania. – Rocznie oszczędza się około tysiąca złotych, przy baterii, złożonej z dwóch modułów – wyjaśnia konstruktor. Wniosek wyciąga z autopsji, bo swój wynalazek od ośmiu lat z powodzeniem ekonomicznym, wykorzystuje w domu. Wówczas to skonstruował kolektor, który z czasem jeszcze udoskonalił. – Od wczesnej wiosny (1 kwietnia) do późnej jesieni (15 listopada) używamy z żoną do prac kuchennych i mycia wody nagrzanej w kolektorze nawet do około 60 stopni Celsjusza. Wysoką wydajność kolektora zapewnia specjalna konstrukcja, dzięki której pochłonięta energia słoneczna najpierw jest magazynowana, a później stopniowo uwalniana. Mogę więc stwierdzić, że każda złotówka zainwestowana w ten system da więcej ciepłej wody niż jakikolwiek inny dotąd znany. Urządzenia działające w oparciu o mój wynalazek dają każdego słonecznego dnia 400 kWh czystej, bezpłatnej energii – mówi Wieczorek. Z kolektora zadowolona jest żona wynalazcy – Wiesława. – To ogromna oszczędność w budżecie domowym. Co istotniejsze, klimat w Polsce zdecydowanie się ociepla i kolektor przynosi coraz większe zyski – mówi. Docenia również bezawaryjność urządzenia i łatwość jego obsługi. Nie tylko ona go testuje. Z wynalazku korzysta kilka rodzin w Koniecpolu. Wynalazek, przy produkcji na szeroką skalę, mógłby przynieść duże zyski. Do tego jest jednak potrzebny inwestor. Lech Wieczorek uważa, że jego odkrycie ma olbrzymie możliwości eksportowe do krajów, gdzie warunki klimatyczne są o wiele lepsze niż w Polsce, a w których kolektory, podobnie jak u nas, są rzadkością. – Mój kolektor z pewnością odniósłby sukces w krajach, gdzie słońce operuje o wiele silniej – w Bułgarii, na Węgrzech, w Chorwacji, Rumunii, Włoszech, Francji czy w Rosji – wylicza pan Lech. Ten ekonomiczny aspekt gospodarczy nie jest bez znaczenia przy proekologicznym kierunku Unii Europejskiej. UE zobowiązuje kraje członkowskie, by do 2020 roku osiągnęły 20 procent udziału energii odnawialnej w bilansie energetycznym kraju. Dal Wieczorka ważne jest bardziej, by to tego systemu pozyskiwania energii słonecznej przekonali się Polacy. Jak stwierdza jego wynalazek pozwoli na spełnienie warunku Unii w ciągu paru lat i to bez specjalnych nakładów ze strony państwa, a jedynie przy odpowiednim wsparciu, typu: ulgi podatkowe, nagłośnienie, tanie kredyty na ten cel. Lech Wieczorek jest absolwentem Wydziału Mechaniczno-Energetycznego Politechniki Gliwickiej. Pracował w przemyśle na Śląsku na kierowniczych stanowiskach. W Koniecpolu mieszka od ponad 30. lat – stąd pochodzi jego żona. Prowadzi tu własną firmę „Żeglarz”, uczył również w Zespole Szkół przedmiotów zawodowych i prowadził ośrodek Szkolenia Zakładu Doskonalenia Zawodowego. Jest odkrywcą pasjonatem. W ciągu całego roku na metr kwadratowy powierzchni ziemi w naszej strefie klimatycznej dociera około 1000kWh energii słonecznej. Kolektory są w stanie 80 procent tej energii spożytkować dla człowieka. Za pomocą kolektorów słonecznych wykorzystuje się energię promieniowania słonecznego zarówno bezpośredniego, jak i rozproszonego. W Polsce średnia suma dziennego nasłonecznienia (ilość energii słonecznej padającej na metr kwadratowy) od października do marca wynosi 1-3 kWh, w korzystnym okresie od kwietnia do września – 4,3 kWh/mkw. Na najprostszą instalację słoneczną musimy przeznaczyć około 4 tysięcy zł., najbardziej zaawansowane – 50 tys. zł i więcej. Z powodu wysokich kosztów liczba kolektorów w Polsce nadal jest bardzo niska. URSZULA GIŻYŃSKADla Ciebie wszystko - sprawdź nowe oferty! Jak pozycjonowane są ogłoszenia? Znaleźliśmy 533 ogłoszenia. Wiertnica do studni, pomp ciepła, geologiczna, geotechniczna. Damy Ci znać o nowych ogłoszeniach, które do niego pasują. Wiertnica ręczna do studni 10 mb!! . Świder. szlamówka.
Konstrukcja z paneli fotowoltaicznych jest bezawaryjna, bardzo prosta i możliwa do realizacji niemal w każdych warunkach. Ogrzewanie nawet w zimę. Nawet jeśli nie ma słońca, promienie UV docierają do powierzchni paneli, więc woda ogrzewana jest także zimą. Nie musimy się zatem martwić o ten aspekt. Bezobsługowość.
W czasach, kiedy energia elektryczna drożeje z miesiąca na miesiąc, zaś kwoty opłat za nią nadwerężają budżety domowe, coraz częściej pojawia się pomysł o wykorzystywaniu energii z kolektorów słonecznych. Związek Gmin Dorzecza Dolnej Raby podjął się zadania popularyzacji alternatywnych systemów jej pozyskiwania. Kolektory słoneczne są już wykorzystywane na terenie powiatu, np. w Pcimiu Fot. Maciej Hołuj INWESTYCJE. Związek Gmin Dorzecza Dolnej Raby złoży wniosek o dofinansowanie kolektorów słonecznych na terenie 114 gmin małopolskich, w tym 6 z powiatu myślenickiego20 kwietnia zostanie złożony przez ZGDDR wniosek do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie dofinansowania kolektorów z Funduszu Szwajcarskiego. Projekt obejmie 114 gmin z terenu Małopolski (tyle wyraziło akces uczestnictwa w nim). Znajdą się wśród nich także te, które leżą na terenie powiatu myślenickiego. - Będą to gminy: Raciechowice, Dobczyce, Siepraw, Tokarnia, Pcim i Lubień - mówi Marek Gabzdyl, wójt Raciechowic, a zarazem przewodniczący Związku Gmin Dorzecza Dolnej Raby. - Wniosek został napisany przez specjalistów ze ZGDDR i jest przez tę instytucję sygnowany. Zostanie lada chwila złożony i poddany ocenie wstępnej. Jeśli przejdzie ją pozytywnie, będzie oceniany merytorycznie, a potem wprowadzony do mogą jednak potrwać nawet pół roku. Ale - jak się wydaje - warto poczekać, bowiem dofinansowanie ma wynieść aż pięćdziesiąt procent kosztów realizacji całego przedsięwzięcia. A jest ono zakrojone na szeroką skalę. - Chęć zamontowania w swoich gospodarstwach domowych kolektorów słonecznych wyraziło 52 740 gospodarstw indywidualnych - mówi Marek Gabzdyl. - Jest to liczba, którą nie sposób zbagatelizować. Świadczy także o tym, że kolektory cieszą się dużą popularnością wśród ludzi i że trafiliśmy z ofertą w ich o których mowa, to zestawy do ogrzewania ciepłej wody. Urządzenie w postaci lustrzanych tafli jest montowane na dachu domu i przystosowane do gromadzenia energii emitowanej przez Słońce. Najpierw gromadzi ją, potem przetwarza na ciepło. - Nie posiadamy na chwilę obecną wiedzy, jakie korzyści procentowo w budżecie domowym przynosi kolektor, są one na pewno na tyle duże, że warto poważnie rozważyć zamontowanie urządzenia. Wiemy natomiast, że całkowity zwrot kosztów inwestycji następuje po dziesięciu latach użytkowania kolektora - mówi Marek Gabzdyl. - Koszt montażu to kwota w granicach dziesięciu tysięcy złotych. Połowę tej kwoty zabezpiecza ten, kto zechce mieć w swoim domu urządzenie, druga połowa to środki pozyskane z Funduszu Szwajcarskiego. Oczywiście pod warunkiem, że wniosek zostanie rozpatrzony posiadanie kolektora to nie tylko korzyści natury finansowej. - Zmniejszenie kosztów energii to jedno, względy natury ekologicznej to drugie - przekonuje Marek Gabzdyl. - Zmniejsza się drastycznie emisja dwutlenku węgla do atmosfery, bowiem kolektor oznacza, że nie musimy palić w piecu. Trudno nie docenić tej zalety, zwłaszcza jeśli gmina czy region mają aspirację, aby być ekologicznym, tak jak ma to miejsce w przypadku Raciechowic. Poza tym urządzenie jest bardzo łatwe w terenie gminy Raciechowice prawie połowa mieszkańców zadeklarowała chęć posiadania kolektorów w swoich domach. - Liczby mówią same za siebie - przekonuje Marek Gabzdyl. - Na prawie 1500 gospodarstw, jakie funkcjonują na terenie naszej gminy, złożono 648 wniosków. To o czymś świadczy. Mamy aspiracje bycia gminą ekologiczną i liczba chętnych do zamontowania kolektorów przekonuje mnie, że poszliśmy dobrą drogą. W chwili obecnej kolektory posiada tutaj zaledwie sześć gospodarstw, ale sytuacja w ciągu kilku najbliższych miesięcy ma się wyglądać będą dalsze losy akcji montowania kolektorów, jeśli wniosek złożony przez ZGDDR zostanie skierowany do realizacji? - Ogłosimy wówczas przetarg, kto wie, czy nie unijny, na dostarczenie i montaż 52 740 kolektorów na terenie 114 gmin małopolskich, w tym także tych gmin powiatu myślenickiego, które wyraziły akces przystąpienia do projektu - mówi Marek Gbazdyl. - To olbrzymie przedsięwzięcie o charakterze zamówienia publicznego, to także duże pieniądze, a więc cała procedura musi być będzie, jeśli wniosek przepadnie? Marek Gabzdyl jest optymistą, ale gdyby rzeczywiście wniosek nie został zaaprobowany, ZGDDR będzie nadal szukał środków na realizację przedsięwzięcia i składał kolejne Hołuj Oni już mają kolektory słoneczneJózef Węgrzecki (mieszkaniec Pcimia): - Od trzech lat posiadam kolektor podgrzewający wodę, wcześniej przez dziesięć lat działał u mnie kolektor, który skonstruowałem sam. Korzyści z posiadania urządzenia są niewątpliwe. Szczególnie w lecie. Wówczas nie ma problemu z podgrzaniem do 50 stopni Celsjusza 300-litrowego zbiornika z wodą. W zimie jest trochę gorzej, trzeba dogrzewać wodę piecem gazowym. Polecam jednak wszystkim tę formę pozyskiwania Szczygieł (mieszkanka Raciechowic): - Nasz kolektor działa od sierpnia ubiegłego roku. Nie potrafię jeszcze powiedzieć, jak duże są korzyści finansowe, ale ostatnia podwyżka za prąd przeszła w naszym domu bez echa. System sprawdza się doskonale zwłaszcza w lecie. Wówczas woda podgrzana zostaje nawet do 60 stopni Celsjusza. Polecam wszystkim, tak jak kiedyś polecił nam kolektory sąsiad. Skorzystaliśmy wówczas z jego rady i dzisiaj nie żałujemy.
Okazuje się, że za jedną jednostkę energii elektrycznej zużytej na jej pracę, może wyprodukować kilka jednostek energii cieplnej. W porównaniu z gruntową, pompa ciepła powietrze-woda jest mniej kosztowna w instalacji. Jednak jej efektywność może być niższa, zwłaszcza w przypadku ekstremalnych warunków pogodowych.