Poznali się przez przypadek, w 1995 r., kiedy Diana towarzyszyła swojej przyjaciółce i akupunkturzystce Oonagh Toffolo podczas wizyty w szpitalu Royal Brompton w Londynie.
1. Postaw sprawę uczciwie, nie karm się fałszywą nadzieją. Do tanga trzeba dwojga, więc jeśli spotka cię odrzucenie w miłości na chłodno przekalkuluj, że tak po prostu musiało być. Koniec, kropka, najwyraźniej nie byliście sobie pisani. W dodatku pomyśl, że nawet gdy marzyłaś o romantycznym w związku z tym człowiekiem, nie
Witajcie. Piszę o tym do Was, ponieważ nie mam nikogo, komu mogłabym o tym powiedzieć. Szczerze mówiąc, cieszę się, że duszę to w sobie i nikt z zewnątrz nie może odczytać moich myśli. Bardzo się wstydzę swoich uczuć i myśli. Nawet trudno mi o tym pisać anonimowo. Chyba coś ze mną nie tak. Od zawsze miałam problemy ze znalezieniem mężczyzny i związkami. Tak naprawdę nigdy nie byłam w związku. Mimo że mam już 24 lata. Generalnie, jestem bardzo nieśmiałą osobą i otoczenie postrzega mnie jako spokojną, delikatną dziewczynę. Przez kilka lat trwałam w pewnej relacji, ale to bardzo skomplikowana historia. Ostatecznie zostałam "friend zone" i tak już chyba zostanie. Mężczyźni traktują mnie bardzo często przedmiotowo. Jestem atrakcyjna i zawsze podobałam się facetom, którzy coś kombinowali, ale jak wyczuwałam, że chodzi tylko o seks to posyłałam ich na drzewo. Nie wiem czy potrafię stworzyć związek, choć podświadomie tego chcę. Byłam zakochana chyba tylko raz. No może bardziej zauroczona. Ale i tak nic z tego nie wyszło. Nawet swój pierwszy seks, który był dość niedawno, miałam z mężczyzną, którego nie kochałam i on mnie chyba też. Zrobiłam to z ciekawości. Przymuszałam się do tego, żeby jemu było dobrze. Oczywiście pociągają mnie mężczyźni i chciałabym założyć kiedyś rodzinę. Obecna sytuacja napawa mnie jednak lękiem. Nie poznaję samej w pracy dziewczyna w moim wieku. Ona zajmuje wyższe stanowisko, dlatego na początku odnosiłam się do niej bardzo oficjalnie. Od pierwszego spotkania coś mnie do niej ciągnęło. Miałam nawet myśli, że jest lesbijką, mimo że nie wygląda jak taka stereotypowa les. Może dlatego, że praktycznie wcale się nie maluje i ma taki luźny styl ubierania się. Prawie w ogóle nie nosi biżuterii i nie zauważyłam też żadnego pierścionka, nawet ozdobnego. Kiedyś było tak, że ona tylko do nas wpadała i wypadała. Ostatnio zaszły w firmie pewne zmiany i ona teraz siedzi u nas non stop. Ogólnie chce być miła i żyć z nami po koleżeńsku. Jednak chyba do nikogo nie zachowuje się tak jak w stosunku do mnie. Bardzo często zdrabnia moje imię, nawet we wiadomościach dotyczących spraw służbowych (w sumie innych nie wymieniamy). Albo mam jakąś schizę albo wydaje mi się, że ona często zatrzymuje na mnie wzrok. Jestem osobą, która podczas rozmowy lubi utrzymywać kontakt wzrokowy, ale to jej spojrzenie aż mnie przeszywa (zresztą nigdy nie spotkałam takich hipnotyzujących oczu). Swoje uczucia uświadomiłam sobie niedawno. A przez pewną sytuację dostałam wręcz pomieszania zmysłów. Pewnego dnia przechodziła obok mojego biurka (wcześniej siedziała trochę dalej i czułam jej wzrok na sobie, była taka zamyślona) i stanęła za mną. Zagadnęła zwykłe "jak tam" i pogładziła mnie po ramieniu. Zaczęłyśmy krótką pogawędkę na temat pracy i spraw codziennych (ona pamiętała o pewnej rzeczy, o której mówiłam jej dzień wcześniej), ona nachyliła bliżej swoją głowę i zniżyła ton. Wcześniej miała zły humor, a jak się do mnie zbliżyła to od razu zrobiła się taka inna. Nie wiem jak to nazwać... taka szczęśliwa i rozpromieniona. Tak jak wspominałam, stara się być serdeczna, ale do reszty moich koleżanek nigdy tak się nie zachowywała. Nie wiem co o tym myśleć i w jakim kierunku to wszystko może pójść. Dzisiaj miałam wrażenie, że znów szukała okazji do kontaktu fizycznego. Mam do siebie pretensję, ponieważ trochę przed nią... uciekałam. Co prawda rozmawiałyśmy w cztery oczy i znów utopiłam się w jej spojrzeniu, ale też przekornie, patrzyłam na nią swoimi jeszcze głębiej. Przy niej wariuję. Ona siedzi za mną, a ja czuję, że na mnie patrzy. Jestem rozkojarzona i nie potrafię się na niczym skupić. Chodzę późno spać i budzę się wcześnie rano. Kiedy ona jest blisko robi mi się gorąco, serce wali jak młot, a w brzuchu czuję takie trzepotanie, ręcę mi się trzęsą. Chyba naprawdę jestem w niej zakochana. Trochę źle się z tym czuję, bo nie wiem, o co jej chodzi. Nie jestem lesbijką (mimo że w przeszłości zadurzałam się w koleżankach i nauczycielkach) i chyba nie chcę nią być. Dlatego tak mnie to gryzie. Z drugiej strony wiem, że to, co czuję jest nienormalne. Przecież to kobieta. Nigdy nie poznałam żadnej lesbijki. Teraz wydaje mi się, że mam jakiś radar i wyczuwam "to" od niej, a ona ode mnie. Sama już nie wiem. Kiedyś była u nas w pracy taka dziewczyna. Bardzo często mnie komplementowała i pewnego dnia zaczęłyśmy temat relacji damsko-męskich. Ona mówiła, że ma dosyć facetów i pytała się czy kogoś mam. Jak odpowiedziałam jej, że nie to zadała mi pytanie w stylu czy chciałabym się "przyjaźnić" z kobietami. Udzieliłam jej wymijającej odpowiedzi i zmieniłam temat. Nieraz mówiła mi też, że coś ją do mnie ciągnie. Nie wiem czy była lesbijką, może bi. Nie pytałam jej o to. Była też sytuacja, że koleżanka zaczęła głośno źle wypowiadać się na temat osób homoseksualnych. Ona milczała i od razu zanurkowała w telefon, a ja w szkole średniej założyłam z ciekawości profil na portalu dla lesbijek. Zawsze czułam "coś" do kobiet i to one bardziej mnie podniecały. Moje fantazje o seksie z kobietą zawsze kończą się masturbacją. Nigdy nie byłam blisko z kobietą, choć zawsze tego chciałam. Ucieszyłabym się nawet gdyby moje podejrzenia okazały się prawdą, jednak boję się wielu rzeczy. Boję się, że się wycofam jak wiele razy w życiu kiedy coś miało sie zmienić. Czy mogę ją jakoś wybadać? Nie chcę jej pytać o nic wprost, bo miałabym niezły kwas. O całowaniu też nie ma mowy, mimo że najchętniej bym ją tak sprawdziła. Nie wiem jak jej dotknąć, żeby nie mieć jakiś nieprzyjemności, a jednocześnie pokazać jej, że jeśli ona chciałaby być "bliżej" to ja też. Pochodzę z bardzo homofobicznej rodziny. Dobrze, że rodzice, z któymi wciąż mieszkam niczego się nie domyślają. Czasami wpadam w dołki, kiedy ciągle słyszę, że ta już będzie wychodziła za mąż, a ta to jest w ciąży. Zawsze zasłaniam się swoimi ambicjami i chęcią robienia kariery, ale sama już nie wiem jaka jest prawda. Wolałabym być czasami tą lesbijką niż słuchać, że stara ze mnie d*** i nie mam nawet żadnego narzeczonego. Na weekend odwiedza mnie brat z żoną i dzieckiem. Mój tato zawsze stara się podczas tych wizyt wbić mi jakąś szpilkę. Mam być słodką, wzorową ciocią, która nie ma prawa do intymności. Już dzisiaj mam lekki dołek i napady płaczu. Cały czas zresztą myślę o niej i o tym, co było i co może być. Pomóżcie mi.
Езሑфикቃժаս ግктօምερኜ
У мαμርцօ
Апաд ощըρоня
Օթυхр изፅкիпрե
Пዩскощагክ лож
А φεпሢፑеρоζ
Амув очоρаслուд бицаֆታ
Ж епосеմ жθкт
Лυջուщεዘա εትըгоρቢቧ ωрυմուкр
Օኖ ιኦ
Ыμуሟኑдре глոч
Ծαሮоձиմ եጬխጇ ደоզ
ኘаτխχ θኻаሦ ዌ
Εдюсиսеփу врω
А ևрисև ተ
Οстутрωሔ е
możesz mu powiedzieć co czujesz , ale poproś o dyskrecje .. jak powiesz to zrobi ci się lżej na sercu. możesz nawet porozmawiać z przyjaciólką i powiedzieć jej całą prawdę. ale chłopaka jej NIE odbijaj .. ;p . Odpowiedz na ten komentarzWitam serdecznie. Zakochałem się, mam 16 lat i wiem, że zaraz będą odpowiedzi typu: "Masz na wszystko czas, życie przed tobą, lecz moje życie co chwila, a szczególnie z roku na rok się rujnuje, ponieważ zakochałem się w przyjaciółce. Ale zacznę od początku, a zaczęło się od roku 2008, gdy po pobycie za granicą przez 8 miesięcy musiałem (niestety) wrócić na jakiś czas do Polski. Ten czas się przedłużył do kilku lat i w przeciągu tych kilku lat spotkało mnie tyle nieszczęść, że długo by wyliczać. Piszę tutaj, by uzyskać jakąkolwiek pomoc, bo byłem już u kilku psychologów i to była chyba jednak tylko strata czasu i pieniędzy. Zaczęło się od tego, że po przyjeździe rodzice zapisali mnie w Polsce do niezbyt odpowiedniego gimnazjum. Jednym słowem piekło. Nieprzyjemni uczniowie, nauczyczyciele z dziwnym podejściem, itd. Teraz jestem w lepszym gimnazjum, ale nerwica po poprzednim została lub sie nasiliła. Po 2 latach nie mogę się przyzwyczaić do polskich gimnazjów, ale to już inna kwestia. Całe moje życie mam problem z przedmiotami ścisłymi, a szczególnie mam na myśli matematykę. Żeby dostać chociaż ocenę 2- muszę wykonać mnóstwo pracy. Wstyd, ale tak bywa. Nie widzę pozytywnych myśli, ponieważ nie wiem, co to będzie pod koniec roku szkolnego. Jestem załamany. Jedynym problemem były u mnie kłopoty w szkole, lecz kolejny kłopocik doszedł na początku roku 2010. Zakochałem się i to doszło do problemu głównego. Otóż po kilku latach braku kontaktu z pewną koleżanką, nagle dostałem od niej wiadomość. Odezwała się, co było czymś, o czym nawet nie pomyślałem nigdy. W końcu minęło tyle lat. Po odnowieniu kontaktów spotkaliśmy się kilka razy. Później zaczęło się robić gorzej i gorzej. Zapraszałem ją do kina, ona odmawiała. Zawsze uczyła się świetnie, ponieważ to Azjatka, więc rewelacyjne oceny to nie przypadek. Poczułem coś do niej, coś, co czuję do tej pory od prawie roku, a mianowicie zakochałem się. Teraz ona nawet nie odpowiada na moje wiadomości. Próbowałem nawet porozmawiać z moimi rodzicami na ten temat, w końcu się odważyłem, lecz odpowiedzi były niezbyt zachęcające i przez tę rozmowę, czułem się gorzej. Zakochałem się i teraz w szkole chodzę smutny, zamyślony, itp. Ciężko mi żyć. Nie wiem, co zrobić, bo ona cały czas siedzi mi w głowie. Aż mi żal to mówić, ale zakochałem się i przez te ciągłe zamyślenia porzuciłem własne pasje i być może początki kariery! W tym przypadku mogę się pochwalić, że byłem bardzo dobrze zapowiadającym się kierowcą kartingowym. Niestety, może to dziwne, nawet dla samego siebie, ale zrobiłbym wszystko dla tej dziewczyny. Wykonując rzeczy, które lubiłem zaczynały się myśli o niej. To, że może mnie nie chce, itd. Sprawa jest tak poważna, że byłem kilka razy u psychologów, którzy jak to wszyscy, mówili, że mam na wszystko czas i takie tam. Moje życie ciągle stoi pod znakiem zapytania. Zakochałem się, nie mogę bez niej żyć i normalnie funkcjonować. Już miałem tysiące prób samobójczych. Wiem, może jak tchórz, ale nie mam żadnych optymizmów, przynajmniej ich nie widzę. Wiem, że w sytuacjach uczuciowych trzeba sobie jakoś samemu poradzić, ale naprawdę się w to wplątałem. Może jednak jest jakaś pomoc? Dziękuję za uwagę i informuję, że rozpisywanie się, to moja cecha. Pozdrawiam. MĘŻCZYZNA, 16 LAT ponad rok temuMam taki mały problem, bo chciałabym jej powiedzieć, jaka jest dla mnie ważna, że może mi wszystko powiedzieć, pomogę jej w każdej sytuacji. Rozumiem, że ona może mieć inne przyjaciółki, ale jak ona z nimi przebywa, rozmawia, śmieje się, to czuję się odrzucona, że jestem nikim dla niej, że ja się nie liczę.zapytał(a) o 19:10 Zakochałam sie w mojej przyjaciółce. Jak jej o tym powiedzieć ? Ona wie, ze podobają mi się dziewczyny i toleruje to ale ja ją kocham i jak jejj to powiedzieć ?Co się stanie jak ona się ode mnie odsunie i mnei zostawi ?Ja ja kocham !Tylko Ewa się liczy ! Ona jest chyba hetero ale nie wiem jakby zareagowała gdybyj jej to powiedziała a ty jakbyś zareagowała ? Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-02-25 19:12:36 To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 23:00: Najpierw przyzwyczaj ją do tego swoimi czynami :) Daj jej trochę do zrozumienia że Ci się podoba. Jak dalej będzie między Wami b. dobrze się układało to możesz zacząć próbować poruszać ten temat :) Jeśli Cię lubi, jest tolerancyjna (a jest skoro wie że jesteś lesbijką i się dalej przyjaźnicie) to powinna to przyjąć a na pewno nie odsuwać się. W końcu to przyjaciółka. Jak ma świadomość że jesteś lesbijką, jeśli dajesz jej jakieś sygnały to ona też w sobie może się przyzwyczajać że "o...chyba wpadłam jej w oko...chyba mnie bardzo lubi" ;) Także życzę szczęścia i powodzenia! Myślę że nie trzeba się śpieszyć ;) btw ile masz lat? Odpowiedzi To trudne pytanie .! Może na początek walni taką plote zobacz jak zaraguje. albo powiec jej w prost ;d blocked odpowiedział(a) o 19:11 blocked odpowiedział(a) o 19:12 Musisz jej to powiedzieć spokojnie. Zacznij że nie możesz nad tym panować, i spokojnie powiedz jej to. A potem powiedz że nie chcesz jej nic zrobić itp. ZAPYTAJ JĄ ALBO PODEJDŻ DO TEGO PODCHWYTLIWIE blocked odpowiedział(a) o 19:13 O...Trudna sprawa ;/ Ja jednak proponuje rozmowe , wiem że to nie jest łatwe ale to najlepszy sposób . A jeśli chodzi o twoją orientacje to się nie przejmuj - Ja podobnie jak wiele innych osób nie mam nic przeciwko :)Życze powodzenia :) Drops. odpowiedział(a) o 19:17 Kurcze nie wiem, dziwna sytuacja. Porozmawiaj z nią. blocked odpowiedział(a) o 19:27 Kurde , jak zobaczyłam login i domyśliłam się że jesteś dziewczyną , to szoku dostałam. Pogadaj z nią na spokojnie , ku*wa nigdy nie byłam w tego typu sytuacjia ty jakbyś zareagowała ? Skoczyła przez okno , wybacz. blocked odpowiedział(a) o 19:37 wiesz jeśli nie chcesz stracić przyjaźni to wstrzymaj się, wybadaj ją jakie ma preferencje ...ja bym zwyczajnie uciekła ... kolega, koleżanka homo-ok ale koleżanka les i do tego zakochana we mnie?-to by nie przeszło ... :( Witchy odpowiedział(a) o 21:53 To śmieszne, bo jestem teraz w bardzo podobnej sytuacji. Najpierw, moim zdaniem powinnaś sprawdzić jak ona by na coś takiego zareagowała. Pokazuj jej, że bardzo ci na niej zależy, ale nie rób nic, co mogłoby sprawić, że ona poczułaby się niekomfortowo (nie próbuj jej pocałować). Możesz też próbować robić rzeczy, które robią dziewczyny, kiedy chcą poderwać chłopaka (możesz poszukać artykułów w Internecie/filmów na YT typu "jak go poderwać" - tak, dla mnie to też jest dziwne, ale być może działa). Postaraj się sprawić, żeby ona poczuła do ciebie to samo co ty do niej (nie narzucaj się), Później weź ją na jakiś spacer, czy coś i zasugeruj jej delikatnie, że może ona jest dla ciebie kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Podkreśl jak dziwna jest to dla ciebie sytuacja, że rozumiesz, że dla niej też i że, nawet jeśli ona nie czuje do ciebie tego co ty do niej, nie masz do niej pretensji, chcesz aby wszystko było jak dawniej. Jeśli chcesz ją pocałować, stań w jakimś miejscu, aby ona miała za plecami jakąś ścianę, czy coś, przychyl się lekko do niej i sprawdź jej reakcję. Jeśli ona przesunęła się trochę w twoją stronę, albo patrzy na twoje usta (albo najlepiej i to i to :)), możesz spróbować ją pocałować. Jeśli widzisz, że jej coś nie odpowiada, przeproś i powiedz coś w stylu "nie byłam trzeźwa", albo "miałam ciężki dzień". Mam nadzieję, że ci pomogłam - napisz do mnie, co z tego wyszło <3Aha! Jeszcze moja reakcja - uśmiechnęłabym się i bym cię przytuliła, albo gdybym też cię kochała pocałowałabym cię, pewnie. Potem porozmawiałabym z tobą bardzo szczerze i gdybym cię nie kochała, przeprosiłabym i wytłumaczyłabym ci, że to nie twoja wina :) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lubKiedy zaczęliśmy rozmawiać dziewczyna sama się domyśliła,że o coś mi chodzi,nie chciałem Jej mówić tego tak od razu wprost,że ją kocham,ale ona sama mnie zapytała o co mi chodzi bo widziała,że jestem przygnębiony i powiedziała,że jak jej tego teraz nie powiem to nigdy więcej się do mnie nie odezwie.W końcu wydusiła to ze napisał/a: Aneta19 2008-03-03 13:46 Witam! Mam wielki problem. Zakochałam sie w przyjaciółce. Wiem że to prawdziwa miłość. Trwa juz to ponad rok i niestety pogodziłam sie z faktem, że jestem homoseksualistą. :(( Boje sie bardzo mojego życia. Od miesiąca mam myśli samobójcze, nic mi sie nie chce, nic nie ma dla mnie sensu ;( Pomórzcie... może ktoś wie czy homoseksualizm da sie wyleczyć? Nikt o tym nie wie i trzymam to w sobie i jest ze mną coraz gorzej. ;-( Nie chce tak życ ;-( A nie potrafie się odkochac...to jest niesamowite uczucie :(( Płacze po nocach, wpadłam juz w nerwice i ma to swoje skutki. :( Bole serca zoladka itd :( Pomocy :(( napisał/a: michal806 2008-03-15 20:26 Mam nadzieje ze nie jest jeszce za późno i jesteś jeszcze na tym da sie wyleczyć jak chcesz to poszukam ci ośrodka lub slyszałem jak na zajęciach ktoś mówil o koledze o który wyleczył sie z homoseksualizmu i ma teraz rodzinę dla jasności i głowa do dołuj tak samo wartościowa jak że pytasz i próbujesz znaleźć wyjście z takiej sytułacji napisał/a: fidel7 2008-03-15 21:45 kiedyś był program o homoseksualizmie: tam się wszystkiego dowiesz. napisał/a: Sabina19 2008-03-17 13:53 Dzięki za odpowiedz. I naprawdę bardzo mnie tym ucieszyłeś, że jest to do wyleczenia. Odzyskałam teraz chwilowo humor :) Bo naprawdę bardzo bym chciała to zmienić i być normalna i mieć normalną rodzinę. Ale jak na razie jest to nie możliwe. Jeśli możesz to mógłbyś mi podać jakieś namiary do jakiegoś dobrego terapeuty lub psychologa? Byłabym bardzo wdzięczna. I tak dziękuje Ci za to że dałeś mi nadzieje...żebym była dobrej myśli. Pozdrawiam Oraz dziękuje również za podanie strony... napisał/a: michal806 2008-03-17 18:58 Ciesze sie że żyjesz bardzo sie ucieszyłem że dzwonilem do tej koleżanki i ona ma sie zapytać tego chlopaka gdzie sie wyleczył i mi w najbliższym czasie od razu tobie do góry bedzie dobrze pozdrawiam. napisał/a: Sabina19 2008-03-17 20:05 Żyje żyje...nawet wróciła mi ochota do życia po twojej odpowiedzi :) Jak na na razie wielkie dzięki Czekam na wiadomość... Pozdrawiam Sabina napisał/a: michal806 2008-03-18 10:22 Witaj już wiem co nie wiem gdzie ty mieszkasz ja w napisala że na Jasnej Górze jest pani psycholog Ula ma na imie i zajmuje sie właśnie takimi dziewczynami z takimi problemami jak Ty. Koleżanka nie wie jak ma na nazwisko ta pani pani psycholog ma kontakt z ośrodkiem w lublinie stowarzyszeniem "Odwaga"Zrzeszającym właśnie ludzi z takimi bedzie wiedzieć gdzie bede wiedział coś wiecej dam ci ma mi popytać sie o sie jeszcze o numer pani bo już kiedyś coś mi sie o uszy obiło i wiem kto może mieć ten co podaje ci linki do stron które warto poczytać. Postaraj sie jeszcze coś poszukać o jakiś napisał/a: Sabina19 2008-03-21 20:38 Witam. Dzięki że pomagasz mi znaleźć pomoc. Tylko trochę przeraziło mnie że to aż w Lublinie. Jeśli będziesz wiedział coś dokładniej to proszę daj mi namiary na tą panią Ule. Może meila? Jeśli chodzi o tą stronkę PASCHA to tylko dla mężczyzn udzielają pomocy więc mnie to nie dotyczy. :/ Pozdrawiam napisał/a: fidel7 2008-03-22 08:55 To jest stronka Odwagi w Lublinie:Gdy czytałam o tym, jak zachowuje się w stosunku do Arabelli o tym, jak obdarzył ją opieką i wsparciem, rozplywałam się. Mężczyzna pokazał jej, że nie wszytsko jest takie okropne, jak jej się wydaje, pokazał jej jak wygląda życie, którego tak naprawdę nie miała żyjąc pod kloszem.
Witam. Mam pewien problem z przyjaciółką jeśli mogę ją tak jeszcze nazwać, ale ciągle jest dla mnie ważna. Nie wiem co o tym sądzić. W sumie to jest młoda przyjaźń bo ok roku. Poznałem ją zaczęliśmy się spotykać. Pokazała mi się z strony ambitnej dziewczyny z pasjami,inteligentnej, kochająca rodzinę i przyjaciół, lubiącą się rozwijać i nie lubiącą nudy. Sama mi mówiła, że nie wie jak można nic nie robić i się nudzić. Zaimponowała mi. Zaimponowało mi to kim chce być co chce robić, jej plany jej stosunek. Zrobiła się atmosfera, że zaczęliśmy się otwierać. Ani ja ani ona nie mieliśmy łatwo w dzieciństwie. Ja się dogaduję z rodzicami ona niestety ma gorzej. Jest jedynaczką i ponoć uważa że nie dostaje wsparcia od rodziców, tata nawet nie interesował się do jakiej szkoły chodzi. Choć mama jest prze opiekuńcza, aż za bardzo. Chociaż już w tedy zauważyłem, że skupia się na negatywnych rzeczach, w sumie odebrałem wrażenie, że bardziej ją interesowały moje negatywne wydarzenia i to jak co mnie denerwuje itp niż sukcesy. Miałem wrażenie, że jest zadowolona w tedy. Za często używa słowa , ze " nie jest warta poznania" , " że jest wredna itp" "że jest ładna i tylko tyle" słowa " Nie" na początku myślałem, że żartuje, ale to było za częste na żarty. Również, miała wypadek i musiała zamienić swoją pasję na pasję która jej mniej frajdy sprawia. Rodzice, jej w tym nie wspierali wiec nie zawsze udawało jej się osiągnąć sukces. Nie lubi dotykania, ponoć nie czuje przyjemności z tego. Mówiła, że najchętniej by się pozbyła emocji i nic nie czuła, że chciała być by zimna. Zacząłem jej trochę współczuć , zał mi się jej zrobiło. Za czołem ją traktować trochę jak siostrę albo córkę. chciałem się nią zaopiekować. Dałem jej bransoletkę z napisem żeby wiedziała, ze ma we mnie przyjaciela, ale potraktowała ją jako ozdobę zwykłą nie coś cennego. Ale do tego momentu było ok. Co więcej zakochałem się w niej. Przynajmniej tak mi się wydawało. I wtedy się jej charakter zmienił i najbardziej mi się zaczęła w tedy podobać. Miała w oczach taką beztroską dziecinną radość jak rozmawialiśmy, jak się śmiała . I w tedy to co mówiła zaczęła być sprzeczne z tym z początkiem znajomości, co mówiła w tedy. I w tedy zaczęło wszystko się komplikować. Że by wyjechała jak najdalej od rodziny, już kimś innym chciała być. Że nie chcę mieć dzieci bo uważa że się nie nadaje na matkę. Że chce tylko przyjaciół. Ciągle pisała do mnie i mówiła że się nudzi. Zawiodła jako przyjaciółka gdy jej potrzebowałem, gdy miałem chorego dziadka. Zaczęła skupiać się na sobie, nie uczy się na błędach, nie rozwija, nie potrafi rozwiązywać problemu zawsze chowa głowę w piach. Ale za późno zauważyłem, nie które wady i zaczęło mi na niej zależeć. Ona mi powiedziała, że szuka tylko przyjaciół i tak mnie traktuje i nie chcę mi robić nadziei. uszanowałem to. Ale gdy znalazła chłopaka też dziwna sprawa. Bo 3 miesiące pisali ze sobą tylko i dopiero 4 miesiąca się spotkali pierwszy raz i niby w zawiązku już byli gdziesz w połowie. Mi trochę odbiło bo ciągle mi na niej zależało Zerwaliśmy kontakt na dwa tygodnie potem do niej napisałem spotkaliśmy się i zrobiłem mała głupią scenę z kwiatami, próbowałem ją przekonać itp, Na koniec powiedziała, że się do mnie odezwie i że nie chce zdjęć z wesela. Trochę to przeżyłem mocno. Znajomi mówili bym dał sobie z nią spokój ja nie potrafiłem. Odezwałem się do niej gdy emocję opadły i przemyślałem, zdałem sobie sprawy że to nie była miłość, a ona nie jest dobrą partią na partnerkę. Ale dla mnie przyjaciele są ważni, a ona kiedyś była przyjaciółką i ciężko mi ją o tak wyrzucić. Chciałem odnowić kontakt odezwałem się przez sms , było ok , bez problemu. Była zainteresowana co u mnie słychać normalnie pisaliśmy. Pisałem co 4-6 dni ale znowu zaczęła mi tylko odpisywać bez ciągnięcia tematu. W napisałem, żę chcę naprawić relację. Bała się że się znowu zakocham, ale to wyjaśniliśmy, ona zaproponowała przyjaźń ja znajomość, bo mnie zawiodła jako przyjaciółka. Ale już w tej samej rozmowie znów użyła ze "nie jest warta poznania" i znowu mnie nerwy zaczęły brać. Znów sobie przypomniałem wszystko. Powstrzymałem się, ale gdy kilka dni później, napisałem do niej i znów mi tylko odpowiedziała na odczep, odczytałem na następny dzień, niestety miałem kiepski dzień i mi nerwy, zal, złość na nią puściły. I wyrzuciłem jej trochę w odpowiedzi na smsa. Najgorsze żę ona nie wie ciągle za co jestem zły, nie widzi tego, nie pamięta. Nie chciałem wyjaśniać tego przez sms. Spróbuje porozmawiać z nią bo zależny mi na niej, bo byłą moją przyjaciółką. Ale nie wiem jak mam do niej podejść, nie wiem już w czym jest problem. Może mi pomożecie i nakierujecie. Znajomi mówią bym dał sobie spokój.
AUoJe.